Komentarze: 0
Wspomnienia z Kempa i milion opowieści o ciągu fortunnych zdarzeń z życia fana. Jak wiecie, każdy kto żyje hip hopem, wie o istnieniu festiwalu w Czechach - HipHop Kemp. Otóż jak co roku planowałem wypad, jednak los tak chciał, że plany poszły się walić. Jednak licząc na moich wspaniałych znajomych miałem zapewniony live stream z pola namiotowego oraz koncertów.
I tak się składa, że jeden z moich najlepszych kumpli, jest ogromnym fanem Ten Typ Mes. Idąc na koncert, zadzwonił do mnie już 40 minut przed i relacjonował każdą rzecz, którą zrobi. Obserwowałem jak przemierza przez tłum aby dostać się pod samą scenę, by zmniejszyć dystans od Ten Typ Mes i być blisko jądra koncertu. Po rozpoczęciu podziwiałem dziki tłum z lekkimi przerwami, biorąc pod uwagę osłabiony zasięg i lekkie, albo bardzo mocne turbulencje, które były spowodowane podekscytowanym tłumem z każdej strony. Jakby tego było mało, nazajutrz dostałem telefon z którego dowiedziałem się, iż sam Ten Typ Mes podziękował mojemu kumplowi w ogromne zaangażowanie w koncert, po czym urządzili sobie krótką pogawędkę. Nie minął miesiąc, gdy dostałem telefon z zapytaniem czy nie chcę jechać do Warszawy na koncert Ten Typ Mes, bo właśnie mój kumpel farciarz wygrał dwie darmowe wejściówki. O dziwo znów nie mogłem, a bolało mnie to bardzo, bo koncert ten był pierwszym takim wydarzeniem, podczas którego kręcony był teledysk w formacie 3D prosto ze sceny, prosto z ręki Ten Typ Mes.